Znakomici pisarze i artyści
poświęcali w swoich wspomnieniach wiele miejsca Wigiliom i Świętom Bożego
Narodzenia, mniej natomiast najważniejszemu w roku liturgicznym – Wielkanocy.
Jednak w licznych pamiętnikach i listach można znaleźć ślady przeżyć
związanych z tradycją i obyczajowością Dnia Zmartwychwstania Pańskiego. Jak przeżywali go więc ci, którzy
na stałe weszli do panteonu twórców polskiej kultury?
z daktyli i orzechów, oblany pomadkowym lukrem, radziwiłłowski – z samych
bakalii pomiędzy opłatkami, suto pokryty zaprawioną rumem polewą i wiele innych.
Francuskie damy zachwycały się ich smakiem, prosząc panią Celinę o przepisy –
i rzeczywiście, w jakiś czas później w domach znajomych paryżan serwować
zaczęto polskie delicje”.
Juliusz Słowacki, który podobnie
jak Adam Mickiewicz, spędził na obczyźnie wiele lat, czas Wielkiej Nocy
przeżywał niekiedy samotnie. O jednej z nich opowiedział obszernie w liście do
ukochanej matki – Salomei Becu. Była wczesna wiosna 1857 r. Zamieszkał w
starym klasztorze w górach Libanu. Żyli tam ormiańscy mnisi. Wspaniałe widoki
na półwysep bejrucki, zatokę i góry wywoływały u bardzo wrażliwego poety stany
i przeżycia mistyczne. Tam też odwiedził go polski jezuita, namawiając do
spowiedzi. Młody Juliusz, który odszedł na jakiś czas od religijnych praktyk,
klęcząc przed księdzem rozpłakał się, wspominając minione bezpowrotnie
szczęśliwe lata wczesnej młodości. Spotkanie z księdzem i atmosfera libańskiego
klasztoru zaowocowały znakomitym utworem. Tam właśnie zacząć pisać Anhellego -
stylem przypominającym... Biblię.
Wielki Tydzień 1902 r. pani Maria
i jej przyjaciółka, malarka, spędzały we Florencji ciesząc się, że nie muszą
ani gotować, ani piec. Jednak w miarę upływu dni, polska gościnność, w której
zostały wychowane, wzięła górę i panie upiekły wielkanocny kołacz z serem i
baby podolskie, zapraszając kilkoro emigrantów. Tak upłynął pierwszy dzień
świąt. W drugi Maria Konopnicka i Maria Dulębianka zaprosiły biednego emigranta
z Litwy – Talwaszewicza, który noce spędzał w przytułku dla ubogich. Biedak
zjawił się w połatanym długim palcie i przeprosił, że nie może go zdjąć, gdyż
pod spodem nie ma nic i jest zupełnie nagi. Nakarmiony i wyposażony w paczkę z
żywnością, otrzymał po świętach ubranie, z prośbą, aby nie chodził w samym tylko
palcie. Nasza poetka wspominała tę florencką Wielkanoc z rozrzewnieniem.
I tak to właśnie nasi sławni
świętowali...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz